Tak się złożyło, że miałam do zrobienia dwie karteczki z okazji narodzin dziewczynek. Nie kombinowałam zatem wiele i nie różnią się zbytnio od siebie - jedynie papierem i kilkoma szczegółami. Jedna z nich ma pudełko do kompletu.
Jakoś tak miałam potrzebę złamać delikatność bieli i różu jakimś zdecydowanym kolorem. Postawiłam na trawiastą zieleń. Efekt całkiem mnie zadowolił. Nawet drewniane guziki przerobiłam na zielono.
Te kwiatki kojarzą mi się z waniliowym budyniem :) Nigdy nie lubiłam tego koloru, wydawał mi się zawsze mdły. Nie wiem dlaczego kupiłam taki kordonek, ale bardzo dobrze się stało, bo w połączeniu z zielonym bardzo mi się podoba :)
Przecudnej urody misiaczek to stempelek Artemio pokolorowany kredkami akwarelowymi, uwielbiam go :)
A Wy lubicie kolorować stemple? Ja bardzo, mam wtedy wrażenie że znów jestem małą dziewczynką. Przypomniało mi się niedawno, że kiedyś bardzo często spędzałam z koleżanką-sąsiadką mnóstwo czasu na kolorowaniu. Marzyłyśmy wówczas, żeby nasza praca w dorosłym życiu polegała na kolorowaniu :) No i proszę, zupełnie przypadkiem moje marzenie się troszkę spełniło - w niewielkim ułameczku, ale to zawsze kolejne spełnione marzenie :)
Pozdrawiam kolorowo,
Julia
urocze i słodkie :) stempelek z misiem słodziutki :) śliczna kompozycja i kolory
OdpowiedzUsuńUrocze kartki! :) Minęło sporo czasu, od kiedy je zrobiłaś, a ja Ci chyba jeszcze nie powiedziałam, że zamawiającej bardzo się podobały :)
OdpowiedzUsuńDo kolorowania stempli przekonałam się podczas ostatniego, świątecznego kartkowania i też mi się spodobało :)