Czasem mam tak, że po skończeniu głównej części projektu już mi się odechciewa, chociaż zostało niewiele do końca. Tym sposobem powstały trzy broszki, które leżały w szufladzie jakieś 1,5 roku, bo brakowało im tylko spodu i zapięcia... Miały być prostsze, ale skoro tyle się naczekały, to obszyłam je koralikami na pociechę :)
Pierwsze dwie dość krzykliwe. Odkryłam właśnie coś, co nazywa się boho - chyba się wpasowują. Wiem że ten styl istnieje już od jakiegoś czasu, ale ja jakoś z modą zawsze na bakier :)
I jeszcze kwiatuszek - taki skromny i niewinny otoczony drobniutkimi czarnymi TOHOsiami
Pozdrawiam - jeszcze - majowo :)
Julia