Jak w tytule :) Najpierw worki i woreczki z filcu - do zapakowania świątecznych drobiazgów, do dekoracji lub rozsiewania zapachu - jak kto woli.
I moje przystojniaki, bez których już nie wyobrażam sobie świątecznych filcaków. Tym razem czerwone:
Renifery oczywiście z Artemio :)
W piątek ostatnie przedświąteczne spotkanie warsztatowe. Są jeszcze wolne miejsca, więc zapraszam.
Pozdrawiam ciepło,
Julia
Wszystko cudne. Reniferki urocze.
OdpowiedzUsuńPiękne woreczki i cudne reniferki.Jak zwykle wszystko dopracowane i starannie uszyte. Ja nie mam tyle cierpliwości co ty i próbuję sil na maszynie..oj... nie poddaję się nawet mi się to podoba. Ale do filcu nadal mam słabość:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprześliczne woreczki i reniferki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie Twoje filcowe wytwory :) Cuuudne są!
OdpowiedzUsuńŚwietne !! Ja też bardzo lubię i nawet trochę zrobiłam w tym roku - tylko szyć nie lubię. Troszkę zszyła mi teściowa, próbowałam na maszynie, ale moja maszyna jakoś nie chce brać tego filcu...
OdpowiedzUsuńZdrowych, radosnych, rodzinnych Świąt!
OdpowiedzUsuńsuper ! :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba ! :)
Niezmiernie przyciągające miejsce oraz doskonale czyta się twoje wpisy :) Wyczekuję na kolejne a także zapraszam do siebie na moją strone internetową - zapewne jeszcze nie raz tutaj wejde przeczytać twoje teksty ;-)
OdpowiedzUsuń