Jak co roku w listopadzie zaczyna się u mnie robić gorąco i świątecznie. Tak się u mnie utarło, że rusza Fabryka Dziadka Mroza :) Wszędzie walają się wycięte filcowe elementy, ścinki, i skraweczki, których żal wyrzucić. Wiecznie spadają na podłogę guziki i perełki. O ile guzik jak spadnie, to leży, o tyle perełki turlają się w najciemniejsze zakątki Zakątka. Dzwonią dzwoneczki, plączą się nitki i sznurki. Ale bardzo lubię ten czas i wtedy mam najwięcej pomysłów i przyjemności z szycia, chociaż ciągle chodzę niewyspana, z bolącym karkiem i oczami na zapałkach.
Zatem na początek sezonu filcowe bombki - dzisiaj w brązach:
I pierniczki - podobne do tych z zeszłego roku, ale z udoskonalonym szwem :)
Pozdrawiam ciepło,
Julia
Uwielbiam Twoje filcaki, są fantastyczne! :)
OdpowiedzUsuńA ja wpadłam teraz na genialny pomysł - opowiem Ci, jak się zobaczymy i jestem ciekawa, co Ty na to :) Do zobaczenia!
Uwielbiam Twoje wyzwania :) Pomysł w głowie już kiełkuje!
Usuń