Trochę zaburzam bieg historii jeżeli chodzi o kolejność publikowania prac, ale luty się kończy, a ja jeszcze nie podsumowałam stycznia. Ale do rzeczy :)
W ciężkich czasach, które mamy obecnie postanowiłyśmy z Martą zrobić sobie coś pozytywnego. W moim przypadku ma to podwójne znaczenie, bo rzadko robię sobie coś dla siebie. Za sprawą Marty zrodził się więc taki pomysł, żeby co miesiąc robić sobie nowe wspomnienie pozytywnej rzeczy. Marta zapełnia album, a ja postanowiłam pakować moje pozytywności do kopert. Tak przedstawia się nasz styczeń:
U Marty wpis prawie gotowy, z miejscem na odręczne dopiski. Moja koperta jeszcze pusta, na szczęście pomysł co w nią włożę mam. Na luty niestety pomysłu nie mam, ale może przez te kilka dni coś się jeszcze pozytywnego znajdzie.
Okładka albumu Marty wygląda tak (i podoba mi się bardzo):
Mojego opakowania na koperty jeszcze nie ma, ale i tak dobrze, że skończyłam samą kopertę, więc nie jest źle. Do końca roku jeszcze dużo czasu, może zdążę...
Pozdrawiam ciepło i pozytywnie, szczególnie Martę :*
Julia
Śliczne:)Ślę ciepłe pozdrowienia z uśmiechem serca i nutką zimowego słoneczka.Pięknych chwil życzę!
OdpowiedzUsuń*
Peninia ♥
Mam nadzieję, że wytrwamy w postanowieniu i będziemy się regularnie spotykać i zapełniać nasze pozytywniki :) Najbliższego spotkania nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńA na Twoją styczniową kopertę napatrzeć się nie mogę, baaardzo mi się podoba!
Do zobaczenia :*